Szukaj na tym blogu

środa, 13 czerwca 2012

And so it begins...

Początki, początki, początki...
Nigdy nie byłam w nich dobra. Pamiętam doskonale, że pisanie wstępów jakichkolwiek wypracowań było dla mnie mordęgą. Na studiach potrafiłam znieść to w zasadzie tylko dlatego, iż zwykłam najpierw pisać środek, zakończenie, a potem jakoś to rozpoczęcie już poszło. Tu chyba jednak nie da się zastosować takiego chwytu:)

Szybko i konkretnie więc - WITAM 
Od dłuższego czasu przeglądam różne blogi i pomyślałam sobie "czemu by nie?"
I jestem.
Zobaczymy czy na dłużej:)



Na pierwszy rzut pokaże Wam coś co powstało dziś, w zasadzie z nudów, a trochę po to, by uprzyjemnić mi trochę moje mieszkaniowe otoczenie, wymuszone i zupełnie nie "moje". Ale to już inna, dłuższa historia...





 A tak było na początku. To chyba zmiana na lepsze, hmm?

 

1 komentarz:

  1. Koszyczek Super!!! fajnie wyszedł! co do przemyśleń "czemu by nie" mam to samo - ale ciągle brak mi ..odwagi..chęci..,więc poprzestaje na odwiedzaniu pięknych - ale nie swoich blogów, serdeczności i wytrwałości :)) ania

    OdpowiedzUsuń